Zawaternik

Edycja 2025
Nazwa jak symbol, metafora dla całej idei folkloru dziecięcego. Zawaternik to w gwarze podhalańskiej kawałek drewna, zwykle bukowego, który leży w pozornie wygasłym palenisku i tli się delikatnie. Po co? Żeby, gdy trza, stać się zarzewiem dla nowej watry. Czyż dusze, serca, umysły małych artystów ze Wszystkich Gór Świata nie są zawaternikami, które wybuchają płomieniem na takich watrach jak nowosądecki Festiwal?
W czterdziestodwuletniej drodze Dziecięcego Zespołu Góralskiego z Leśnicy-Gronia takich rozognień był ogrom. Trudno byłoby tu wymienić nawet tytuły ich programów, a co dopiero miejsca, gdzie je prezentowali. Kroniki działalności Zespołu liczą 30 tomów! Wystarczy pomyśleć, ile pokoleń dzieci i młodzieży przetańczyło i prześpiewało swój czas w ZAWATERNIKU. Dzięki tym latom tli się w nich świadomość materialnego i niematerialnego dziedzictwa ich małej ojczyzny.

ZAWATERNIK to autentyczna muzyka, taniec (solowy, juhaski, zbójnicki), śpiew, dziecięce gry, wyliczanki, rymowanki, a wszystko wkomponowane w widowiska sceniczne kipiące od tradycyjnych zwyczajów i obrzędów podhalańskich. Niektóre z tych skarbów trzeba było wygrzebać spod skorupy czasu, oczyścić z patyny, by mogły na nowo żyć. I to również robi od lat ZAWATERNIK założony i kierowany przez Marię Dudek.

Na tegoroczny Festiwal przyjadą z problemem starym jak świat. Jak Capuleti i Montecchi zetrą się Dolanie z Gronia i Górzanie z Leśnicy. Będzie się działo! Na szczęście tytuł programu jest jak spojler: „Toniec nos godzi”.