Korowód festiwalowy i koncert inauguracyjny
Edycja 2024
1 film, 252 zdjęcia
Dwie trombity i jeden podhalański róg, a po chwili dźwięk przejmuje lachowska kapela…
Idzie korowód. Pewnie chcieliby obejść całe miasto. Pewnie całe miasto chciałoby, aby je obeszli. Ale skoro się nie da, niech chociaż serce Nowego Sącza, Rynek z ratuszem… Idą od fary, skręcają w prawo, a potem „za drogą”. Gdy wchodzą na płytę, Krzysztof Trebunia-Tutka, jako ten herold ogłasza każdą z grup. Idą tak, jak będą iść przez kolejne dni, a scena, którą mamy przed sobą spotka się w jakiś mistyczny sposób ze sceną finału. Ale do tego jeszcze przecież tak daleko! Całe sześć dni! W świecie dziecka sześć dni to przecież wieczność.Domykają krąg, jak krąg życia, wchodząc na scenę. Z każdej grupy delegacja: ktoś z tablicą, zagraniczne zespoły niosą flagi, kierownik, dwoje dzieci. A każda czwóreczka zapowiedziana znów przez festiwalowego herolda, Krzysztofa.
Gdy już wszyscy na scenie, prowadzący wyśpiewał powitanie góralskie, a Andrzej Zarych, dyrektor Małopolskiego Centrum Kultury SOKÓŁ oraz dyrektor Festiwalu zaskoczył nas kilkoma liczbami. Wiadomo: liczb nie da się oszukać, a jakie robią wrażenie! 392 młodych artystów zaprezentuje się w tym roku, ich występy są możliwe dzięki 125 pracownikom, no i jeszcze Piotr Droździk, festiwalowy fotograf, który robi codziennie setki, jak nie tysiące zdjęć.
Dyrektor MCK SOKÓŁ przywitał wszystkich i zaprosił na kolejne koncerty, oczywiście przede wszystkim w Nowym Sączu, ale również codziennie w Krynicy-Zdroju, a oprócz tego w Szczawnicy, Limanowej, Ludźmierzu, a nawet Krakowie.
Momentem, gdy Festiwal ŚWIĘTO DZIECI GÓR się zaczyna jest symboliczne przejęcie przez dzieci władzy nad Nowym Sączem. Do ceremonii wręczenia kluczy do miasta, zaproszeni zostają: Patryk Wicher – poseł na Sejm RP, Magdalena Majka – zastępca prezydenta Nowego Sącza, Marta Mordarska – dyrektor Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju, Julian Kowalczyk – prezes Związku Podhalan i rzecz jasna ks. dr Stanisław Kowalik – kapelan ŚWIĘTA .
Piękne jak zwykle, zdobione, duże klucze są znakiem, że to dzieci będą władać sercami nowosądeczan, otwierając je śpiewem, muzyką, dziecięcością. Patryk Rutkowski, reżyser koncertów festiwalowych kieruje radosnym momentem wręczenia artefaktów. A teraz już kamrat z kamratem, klucz o klucz. Muzyka kluczy… Dzieci mają władzę w Nowym Sączu.
Lachowska „Kukułeczka” sprowadza delegacje grup ze sceny. Coś się dokonało… Czy w Nowym Sączu jest inaczej? To chyba zależy teraz od nas wszystkich, od tego, na ile damy się zaczarować.
Na początek części artystycznej, koncertowej dorosła grupa NISKOWIOKÓW idzie w taniec i śpiew. Znów krąg życia, jak dzisiejszy korowód. Ci, którzy tańczą i śpiewają niedawno jeszcze byli dziećmi, a ponieważ – tak jak każdy polski zespół w tym roku – MAŁE NISKOWIOKI są na ŚWIĘCIE po raz trzeci, więc może i ci tańczący, śpiewający teraz na scenie dorośli, byli tu jako uczestnicy, ostatnio jedenaście lat temu.
Nawet widownia potrzebuje oddechu, zatem po występie NISKOWIOKÓW Patryk Rutkowski wita zastępcę dyrektora ds. sztuki profesjonalnej MCK SOKÓŁ Lilianę Olech oraz zastępcę dyrektora ds. dziedzictwa kulturowego MCK SOKÓŁ, kierownika organizacyjnego Festiwalu Piotra Gąsienicę.
„Piscałecka” zwiastuje dźwiękami zbójnickiego, że teraz na scenie zatańczy, krzesząc kierpcami, grupa z Zespołu Szkół Budowlanych BUDORZE z Zakopanego. Według niektórych wystarczy dwukrotne wydarzenie, by coś się stało tzw. nową świecką tradycją. Można zatem powiedzieć, że taką tradycją od roku podczas ŚWIĘTA DZIECI GÓR jest występ zespołu z Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich, a do Zakopanego w sierpniu pojedzie w zamian zespół MALI WIYRCHOWIANIE z Bukowiny Tatrzańskiej, by zanieść pod Giewont krzynkę atmosfery lipcowych dni w Nowym Sączu.
Przed kilkunastoma minutami prezentował nam się dorosły zespół z Niskowej, ci, którzy byli kiedyś dziećmi, a teraz na scenie MAŁE NISKOWIOKI, niektóre nie mają nawet dziesięciu lat. Ale już niedługo, choć dla nich to pewnie wieczność, staną się dorośli. I będą budować pokój naszego świata.
A skoro już gospodarze otwarli radośnie czas prezentacji zespołów festiwalowych, patrzymy na króciutkie, pięciominutowe popisy kolejnych grup. W tej niezmiennej kolejności, w jakiej władać będą Amfiteatrem w Parku Strzeleckim aż do piątku. A w sobotę znów zobaczymy ich wszystkich razem. Niby takich samych, a jednak odmienionych, bo dla dziecka sześć dni… No wiadomo…
Kamil Cyganik