Góra, Święto, Dziecko

Podobnie jak w latach ubiegłych, Kamil Cyganik przygotował krótką refleksję – myśl przewodnią, która będzie nam towarzyszyć przez cały festiwalowy tydzień.
Jednym z najpiękniejszych dźwięków jest pierwszy krzyk, który oznajmia, że pojawiło się nowe życie. Ono już na tym świecie co prawda jest od kilku miesięcy, ale dopiero teraz pozwala się światu zobaczyć. Ten krzyk to znak, że młode płuca zaczerpnęły szczęśliwie pierwszy haust powietrza, to świadectwo, że została pokonana pierwsza, niezbyt jeszcze wysoka, ale jakże ważna…

Góra

Kamienie minut, konary godzin, stok kolejnego tygodnia, miesiąca, roku… Stok tylko nieznacznie odchylony od pionu, by dać nadzieję, że jednak można się wspiąć, że tam w górze czeka szczyt. A szczyt to chwila wytchnienia, zanim znów zejdziemy do bliższej lub dalszej przełęczy, by zacząć kolejną mozolną wędrówkę w górę. Takie żywobycie człowiecze…

Na szczęście to nasze – jak mawiał nieodżałowany ks. prof. Józef Tischner – WYRCHOWANIE, to szczyty, na których zatrzymujemy się nie tylko by odpocząć, ale również by się napełnić. Na wierchu czujemy bardziej niż gdzie indziej Miłość Boga (bo nawet fizycznie jesteśmy jej bliżej) i doświadczamy własnej wartości. Wszak trzeba było coś pokonać. Choćby zmęczenie, zniechęcenie, głosy, że nam się nie uda. Trzeba było zwyciężyć, więc jako zwycięzcy, zdobywcy kolejnej góry wznosimy ramiona w geście triumfu i rozpoczynamy…

Święto

Czas się nie zatrzymał, ale jakby zwolnił. Można wstać trochę później, trochę dłużej posiedzieć wieczorem. Można usiąść przy stole, wspólnie, nie spiesząc się, zjeść obiad. Można pójść na spacer, do teatru, do kina…

Można. Jednak święto to przecież coś więcej!

Święto jest – jak samo określenie wskazuje – czasem świętym, czyli doskonałym. Warto w nim zatem poszukać tej doskonałości, nieprzeciętności, niecodzienności. Po co? By to wszystko potem zabrać w codzienność, jak suchy prowiant na długą wędrówkę, bukłak z wodą, która daje życie, tęsknotę za kolejnym świętowaniem. Czyli to, co ułatwi zdobycie kolejnego szczytu.

Organizatorzy Święta Dzieci Gór - odkąd pamiętam – mówią, że kolejne Święto zaczyna się wraz z zakończeniem poprzedniego, ale tak naprawdę to zaczyna się droga do następnego Wyrchowania w kolejnym lipcu. O ileż trudniej byłoby ją pokonać, gdyby osoby odpowiedzialne za Festiwal nie niosły w sobie doświadczenia poprzednich edycji, gdyby w tę wędrówkę nie zabrały ze sobą tej doskonałości, której źródłem w samym sercu wakacji w Nowym Sączu jest…

Dziecko

Dziecko jest czymś… kimś absolutnie niesamowitym!

Z jednej strony to tajemnica. Choć często niesie na swych wątłych jeszcze barkach doświadczenie kilku minionych lat, doświadczenie często niełatwe, jednak wciąż się rozwija, a efekt tego rozwoju pozostaje w mniejszym lub większym stopniu – niewiadomą. Do czasu.

Bo z drugiej strony dziecko to przyszły dorosły. To, czym ta dziewczynka, ten chłopiec żyją, czego doświadczają, co pokonują i czemu ulegają, stanie się kiedyś immanentną częścią jakiejś kobiety, jakiegoś mężczyzny.

Gdy ja, już dużo bardziej dorosły, niż chciałbym przyznać, przyjeżdżam na Święto Dzieci Gór, próbuję odnaleźć w sobie małego Kamilka, który na pewno gdzieś jest. Tu, wśród dzieci wypełniających nowosądecki Festiwal jest dużo łatwiej spotkać dziecko, którym byliśmy kiedyś, którym nigdy nie przestaliśmy być.

Kamil Cyganik