Napełnieni dziecięcą energią

Chłopak i dziewczyna tyłem w strojach ludowych.
Rozmowa z Joanną Świątek-Czwojdzińską z Wrocławia, uczestniczką 20. Ogólnopolskich Warsztatów Instruktorskich przy 26. Święcie Dzieci Gór.
Uśmiechnięta kobieta trzyma w ręku identyfikator. Rozmawiamy w ostatnią niedzielę 26 Święta Dzieci Gór. Jak z perspektywy tygodnia, który się kończy, ocenia Pani program Ogólnopolskich Warsztatów instruktorskich? 
- Program był bardzo wartościowy, dlatego że instruktorzy zostali wsparci merytorycznie, jeśli chodzi o wiedzę, tradycje, źródła.

A wszystko to dotyczyło… 
- Dziecięcych zabaw, dziecięcego folkloru, który został przedstawiony od zarania dziejów. Bardzo cenna wiedza dla instruktorów. Niezwykle wartościowe były również warsztaty z przedstawicielami równych krajów, bo mogliśmy poznać ich kulturę. To była fantastyczna przygoda, zabawa, emocje.

Wartość dodana? 
- Przyjaźnie, które się gdzieś tam narodziły. Mniejsze lub większe. Generalnie jest to bardzo cenny czas dla ludzi, którzy tu przyjeżdżają z całej Polski i myślę, że co roku powinno tu być jak najwięcej instruktorów.

Co dla Pani było najcenniejsze, najbardziej owocne?
- Koncerty dziecięce. Koncerty dziecięce wieczorową porą, gdzie mali wykonawcy pokazywali to, co robią, to co kochają, swoją pasję, bo to wszystko robione było z pasją, z radością, z dziecięcą żywiołowością. Zarówno instruktorzy jak i osoby, które nie są związane z folklorem, mogły czerpać od dzieci radość i taką bardzo pozytywną energię.

Z drugiej strony – jak rozumiem - przekaz tradycji, kultury… 
- To są bardzo cenne wartości, które, myślę, że każdy powinien poznać, tak dorośli, jak i dzieci, które przyjeżdżają tutaj na koncerty z rodzicami, bądź też mieszkają w Nowym Sączu.

Czy był w tym roku jakiś temat wiodący? 
- Merytoryczne wykłady dotyczyły tradycji i kultury góralskiej w ogóle. Dzieci na Święcie krzewią tę kulturę, pokazują skąd się bierze, pokazują zabawy. Zatem dużo było o zabawach, ale i o zabawkach. Natomiast jeśli chodzi o warsztaty taneczne, były bardzo zróżnicowane, bo prowadzili je instruktorzy z Tajlandii, Bułgarii, Ukrainy i Estonii. Fantastyczne warsztaty, gdzie instruktorzy pokazywali nam kroki, zapoznawali nas z kulturą, opowiadali nam z czego coś się wywodzi, przedstawiali piosenki. No i dzieci, dzieci, które nam to wszystko prezentowały, pełne pozytywnej energii, również nam się udzielającej na tych warsztatach. Świetny czas, wartościowy czas.


Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiał Kamil Cyganik