Z MAŁYMI SZCZYRZYCANAMI spotkamy się „Przy potocku”, gdzieś na terenie malowniczej kotliny, którą ramionami swymi otuliły Pogórze Wiśnickie od północy i Beskid Wyspowy od południa. A ten potocek to zapewne będzie któryś dopływ Stradomki płynącej przez Szczyrzyc, rodzinną wieś dzieci z lachowskiego zespołu. O ile wiemy, że Mali Szczyrzycanie działają już 62 lata, co łatwo policzyć, bo powstali przy Szkole Podstawowej im. Władysława Orkana w roku 1960, o tyle początki ich rodzinnej miejscowości giną w mroku historycznych wieków. Stara to wieś, więc i zwyczajów, tradycji, obrzędów, strojów zachowało się wiele.
Bo Szczyrzyc to powstały w 1234 roku klasztor Cysterski. A cystersi znacznie później założyli tu Prywatną Szkołę Ludową Czteroklasową. Do tej szkoły uczęszczał Władysław Orkan, który jak nikt inny potrafił słowem oddać piękno Gorców i Podhala. Również w tej szkole w 1926 roku powołany został Związek Szczyrzycan, a wraz z nim zespół regionalny. Trzydzieści cztery lata później powstała grupa dziecięca MALI SZCZYRZYCANIE obecnie prowadzona przez panią Alinę Adamczyk. Tak to się ta historia snuje, przeplata i płynie, jako ta woda w potoku.
A nad potokiem dziewczęta. I trud, gdy trzeba plecy pochylić, zanurzyć dłonie w lodowatym nurcie, by co brudne stało się czyste. Czasem coś tam musi być wytłuczone kijankami, a jak jeszcze do tego wszystkiego dołączy się strach obudzony opowieściami o boginkach… Czy tańce Pasterka, Chodzony, Kowal i inne, wraz z zabawami choćby tą w jaworowych ludzi, poradzą sobie z tymi troskami? Zobaczymy!
A nad potokiem dziewczęta. I trud, gdy trzeba plecy pochylić, zanurzyć dłonie w lodowatym nurcie, by co brudne stało się czyste. Czasem coś tam musi być wytłuczone kijankami, a jak jeszcze do tego wszystkiego dołączy się strach obudzony opowieściami o boginkach… Czy tańce Pasterka, Chodzony, Kowal i inne, wraz z zabawami choćby tą w jaworowych ludzi, poradzą sobie z tymi troskami? Zobaczymy!