Stanisław Wojtaszek, Maria i Józef Staszlowie, ks. Antoni Siuda… to osoby szczególnie ważne dla zespołu MALI MANIOWIANIE. Stanisław Wojtaszek w roku 1994 był wójtem gminy Czorsztyn i zainicjował powstanie grupy. Państwo Staszel z Nowego Targu, znani działacze Związku Podhalan zostali pierwszymi instruktorami. Zmarłego dwa lata wcześniej wieloletniego proboszcza parafii Maniowy ks. Antoniego Siudę MALI MANIOWIANIE wybrali na swego patrona. Obecnie zespołem kieruje pani Katarzyna Dobrzyńska, wychowanka państwa Staszlów.
Maniowianie należą do grupy etnograficznej tzw. Niżnego Podhala. Ich wieś jest jedną z ostatnich podhalańskich. Choć mówi się o niej Nowe, Maniowy wrosły już mocno w gorczański stok charakterystyczną zabudową. Poprzez swoją działalność MALI MANIOWIANIE pragną jednak zachować dziedzictwo przodków mieszkających przez wieki w Starych Maniowach. We wsi, której już nie ma. Nad miejscami, gdzie kiedyś turkotały wozy, sygnaturka kościoła wzywała do południowej modlitwy, a w upalny, letni dzień na polu żęto żytni łan… Nad tymi miejscami teraz lśnią w słońcu fale Jeziora Czorsztyńskiego.
MALI MANIOWIANIE chcą jednak, by pamięć pozostała, dlatego spotkają się z widzami Święta Dzieci Gór gdzieś na Dolinie czy Kaślu, na „Zabawie i zbywaniu przy pasaniu”. Tam trzeba było sobie poradzić z krowami, gęśmi i… nudą. A do tego jeszcze „temperamenta grają”, więc i o kłótnie nie trudno.
Czy się pogodzą? Czy „Fijołek, róza, bez”, gry z bolką-piłką, tańce grupowe, pieśni wiyrchowe wystarczą, by w znojną codzienność pasterską wprowadzić trochę dziecięcej radości? Zobaczymy!
MALI MANIOWIANIE chcą jednak, by pamięć pozostała, dlatego spotkają się z widzami Święta Dzieci Gór gdzieś na Dolinie czy Kaślu, na „Zabawie i zbywaniu przy pasaniu”. Tam trzeba było sobie poradzić z krowami, gęśmi i… nudą. A do tego jeszcze „temperamenta grają”, więc i o kłótnie nie trudno.
Czy się pogodzą? Czy „Fijołek, róza, bez”, gry z bolką-piłką, tańce grupowe, pieśni wiyrchowe wystarczą, by w znojną codzienność pasterską wprowadzić trochę dziecięcej radości? Zobaczymy!